Jak mija dzień tłumaczowi?

Bardzo przyjemnie. Jak już pewnie nieraz wspomniałem, tę pracę trzeba lubić. Tłumacz musi być systematyczny, pracowity i mieć motywację. A najlepszą motywacją jest dla nas perspektywa, że będziemy robić to, co lubimy.

Jaki jest mój dzień? Najpierw wstaję dość wcześnie, bo już o 6 rano. Biorę prysznic, jem śniadanie etc. I godzinę później, czyli o 7, biorę się do pracy. Tłumaczę zazwyczaj osiem godzin z dwiema przerwami na śniadanie. Chyba, że termin mnie goni, albo mam problem z przetłumaczeniem jakiegoś fragmentu. Nie panikuję wtedy, tylko siedzę, aż zrobię. Czasem pracuję cały dzień. Nie zapominam oczywiście o zdrowym trybie życia. Kiedy skończę pracę, czy to w domu, czy to w bibliotece, zjem obiad i poczytam ciekawostki ze świata lingwistów, idę się poruszać. Biegam, czasem pływam. Często wieczorem przeglądam oferty dotyczące tłumaczenia z angielskiego. Poznań ma ich sporo, a konkurencję warto znać. I tak wygląda w skrócie mój dzień. Często w weekendy chodzę spotkać się z przyjaciółmi, czasem pójdę do kina. Pewnie gdybym miał partnerkę, moje życie wyglądałoby inaczej, no ale nie mam. Życie tłumacza czasem jest nudne i rutynowe, ale przynajmniej stabilne. To zawód dla kogoś, kto może wykonywać dzień w dzień tę samą czynność, ale jednocześnie tak nie jest. Każdy tekst jest inny, każdy ma swój niepowtarzalny charakter. Warto zwrócić uwagę na rodzaje tekstów, jakie przewijają się przez biurko tłumacza, bo jest ich naprawdę sporo. Artykuły, książki, komiksy… Z różnych dziedzin nauk, sztuki, a nawet romanse niskich lotów.

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź

Używamy Gravatara w komentarzach - zdobądź swój własny!

XHTML: Możesz użyć następujące tagi: <a href=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>